Wykorzystywanie seksualne, oraz trudna rola rodzica w wychowaniu dzisiejszej młodzieży - ,,Wszystko czego pragnęliśmy" Emily Giffin

  Gwałt, molestowanie, czy wykorzystywanie seksualne, to wciąż gorący temat. Jak świat
stary, kobiety z racji iż najczęściej są fizycznie słabsze, były i niestety w dalszym ciągu są w
nieludzki sposób traktowanie przez mężczyzn.
Ofiary doświadczające wykorzystywania seksualnego doznają nie tylko krzywdy fizycznej, ale również psychicznej. Stres pourazowy,
zaniżona samoocena, poczucie bezsilności, lęki, brak zaufania, samotność, to tylko niektóre
czynniki mające wpływ na dalsze życie kobiety.Kobieta po takich przejściach najczęściej
potrzebuje wielu lat, aby dojść do siebie, mimo pomocy psychologa i poddawaniu się terapii
Do takiego aktu nie dochodzi bowiem z chęci obopólnego zaspokojenia.Ofiara zawsze
będzie ofiarą.

Ten niecny występek ma miejsce w najnowszej książce Emily Giffin ,,Wszystko, czego
pragnęliśmy''.Autorka porusza aspekt współczesnego wychowania i nadużycia wobec
kobiet, dziewcząt.Posłużę się jednym z cytatów pochodzącym z książki.





"W głowie miałam milion pytań. Co takiego udostępnił Finch, że od razu wywołał aferę?
Może za bardzo przechwalał się przyjęciem do Princeton? Albo postanowił to oblać i poszedł
na piwo? Uznałam, że muszę jednak wziąć poprawkę na źródło owych rewelacji: to była
klasyczna Kathie, wprowadzająca zamęt po to, by upajać się własną moralną wyższością, a
potem odegrać rolę wybawczyni. Mimo to nie wytrzymałam. Odwróciłam się od lustra i
spojrzałam prosto w jej owadzie oczy.
– Co było na tym zdjęciu, Kathie?
– Dziewczyna – odpowiedziała natychmiast, zniżając głos do teatralnego szeptu.
Prawdopodobnie miała nadzieję, że ktoś nas podsłuchuje.
– No i? – zachęciłam ją, usiłując zachować spokój.
– No i… – zaczęła. – No i… Ta dziewczyna była w zasadzie naga.
– Co? Jak to naga? – zapytałam, krzyżując ramiona na piersi.
Nie było mowy, nie było szans, żeby Finch zrobił coś tak głupiego. Wszyscy wiedzieli, że to
najlepszy sposób, żeby wylecieć z Windsor, porównywalny z kradzieżą.
– Cóż… W każdym razie półnaga.
Przygryzłam wargę, wyobrażając sobie modelkę w bieliźnie albo na przykład pikantne
zdjęcie Polly, która była znana z odrobinę zbyt wyzywających strojów, choć nie przekraczała
norm panujących wśród jej rówieśniczek.
– Wiesz – rzuciłam, ruszając do drzwi – dzieciaki takie już są…
Kathie nie pozwoliła mi skończyć.
– Nino. Ona była nieprzytomna. Leżała nieprzytomna na łóżku.
– Co to za „ona”?! – warknęłam.
– Ma na imię Lyla. Zdaje się, że chodzi do Windsor, do drugiej klasy. Latynoska. Może
powinnaś rzucić okiem… – Błyskawicznie wyłowiła telefon z torebki od Chanel, odnalazła
wiadomość i wyświetliła zdjęcie na pełnym ekranie. Wyciągnęła aparat w moją stronę.
Wzięłam głęboki oddech i spojrzałam. W pierwszej chwili w oko rzuciła mi się jedynie leżąca
na wznak na łóżku dziewczyna, raczej ubrana, a w każdym razie na pewno nie naga, i
poczułam leciutką falę ulgi. Ale przypatrzywszy się uważniej, dostrzegłam detale. Krótka
czarna sukienka nastolatki była zadarta i przekrzywiona, jakby ktoś bez powodzenia
próbował ją z niej ściągnąć – albo byle jak założyć z powrotem. Dziewczyna miała lekko
rozchylone uda. Łydki zwisały z łóżka, bose stopy prawie dotykały podłogi. Ze stanika
wystawała lewa pierś, z sutkiem włącznie. Zauważyłam jeszcze inne szczegóły, mniej
szokujące niż wygląd dziewczyny, a mimo to w jakiś sposób niepokojące. Brud i bałaganchłopięcej sypialni. Brązową kapę na łóżku. Nocny stolik zastawiony butelkami po piwie i
zaśmiecony zmiętymi chusteczkami. Plakat nieznanego mi zespołu, którego członkowie
patrzyli groźnie, ubrani w grunge’owe ciuchy i pokryci tatuażami. I – co bardzo dziwne –
zieloną kartę do gry w uno, którą dziewczyna ściskała w lewej dłoni o pociągniętych
karmazynowym lakierem paznokciach. Kilka razy zaczerpnęłam oddechu, starając się
zachować spokój z nadzieją, że istnieje jakieś wyjaśnienie. Albo przynajmniej że ten obrazek
nie ma nic wspólnego z Finchem. – Przeczytałaś opis? – zapytała Kathie, wciąż trzymając
przede mną telefon. Jeszcze raz spojrzałam na zdjęcie, mrużąc oczy, i tym razem
dostrzegłam imię Fincha, a także słowa wstawione na tle łóżka, zlewające się z kapą. Kiedy
je czytałam, w głowie dźwięczał mi głos syna: ,,Wygląda na to, że dostała zieloną kartę”.
Serce mi zamarło, a wszelkie argumenty na obronę mojego dziecka rozpłynęły się w
powietrzu."


  W dzisiejszym świecie, mówi się dużo o zagubieniu moralnym młodego człowieka.
Najważniejsza rola we właściwym wychowaniu i przygotowaniu młodej osoby do życia,
przypada rodzinie.To rodzina stanowi fundament i jest źródłem modelowych zachowań.
Każdy rodzic chce dla swojego dziecka jak najlepiej.Kocha je, pokłada nadzieję, mówi co
dobre, a co złe, co wolno, a czego nie można. Uczy szacunku do drugiego człowieka, prawi
kazania....miliony kazań, aby w przyszłości nie być w sytuacji, kiedy wiarygodność dziecka
zostanie wystawiona na próbę, aby nie doświadczyć sytuacji, w której my rodzice, zadamy sobie pytanie ,, gdzie zrobiliśmy błąd?''

  Bohaterka książki ,,Wszystko, czego pragnęliśmy'',Nina, znalazła się właśnie w takiej
sytuacji, kiedy dowiaduje się, że jej syn Finch, mógł dopuścić się wykorzystania
seksualnego.W dodatku upublicznił zdjęcie półnagiej, nieprzytomnej dziewczyny. Z tyłu
głowy każdego rodzica, zawsze pozostanie tląca się nadzieja, że może to jakaś
mistyfikacja....przecież mój syn nie mógłby tego zrobić. Inaczej go wychowaliśmy.A jeśli
jednak to zrobił, to co wtedy?

  No właśnie.Czy osoba publicznie lubiana, dostająca się na wymarzone studia, uchodząca za
niemal ,,wzór cnót", pochodząca z tak zwanego dobrego domu, gdzie luksus wypływa jak
gorąca lawa z buchającego wulkanu, a rodzice są ogólnie szanowanymi ludźmi w
społeczeństwie, może być zła? A może to presja otoczenia i chęć ,,lansu'' przed kumplami
powoduje, że lepiej jak się ,,wlazło między wrony. trzeba krakać tak jak one'', żeby nie wyjść
na maminsynka, mięczaka lub kogoś komu brak odwagi? Albo pojęcie robienia komuś
szkody, krzywdy, zostało wyparte na tyle, że ludzkie odruchy zmieniają się w zwierzęcą
chuć?
Niemało wysiłku kosztuje mądre macierzyństwo. Niemało wysiłku kosztuje wyrobienie
u dziecka kręgosłupa moralnego silnego na tyle, aby stało się opoką, na której będzie
budował swoje życie.Życie oparte na wartościach, szacunku, odwadze, której nie braknie w momencie, kiedy trzeba będzie stanąć w czyjejś obronie. Odwaga jest rzadkością w dzisiejszych czasach. Natomiast bardzo częstym zjawiskiem jest dopingowanie sprawcy przez wiwatujących tak zwanych ,, podjudzaczy".

   A co z ofiarą wykorzystania seksualnego? Czy któryś z tych młodych ludzi, którzy oglądali
zdjęcie półnagiej, nieprzytomnej dziewczyny zastanowił się co ona czuje? Przecież tak samo
jak każdy z nas, ma uczucia. Jest człowiekiem więc czuje...Czy ktoś z nich pomyślał, że dla
niej może to być początek końca? Że po takim upokorzeniu, upodleniu, znieważeniu, jej
życie nigdy nie będzie takie samo.

  Często spotykamy się z opinią, że jeśli dziewczyna jest skąpo ubrana i jest pod wpływem
alkoholu, to prowokuje swoim zachowaniem.Lecz to nie może być uznane za powód,
zachętę lub usprawiedliwienie napastnika.Wielu sprawców utrzymuje, że zostali
sprowokowani, albo, że dziewczyna sama tego chciała.Chcą w ten sposób uciec od
odpowiedzialności, a także usprawiedliwić swoje zachowanie.Posłużę się drugim cytatem z
książki ,,Wszystko czego pragnęliśmy"

,,W pewnym momencie wdałam się w długą, uwodzicielską rozmowę z jednym z kolegów
Ashley z Atlanty. Nazywał się Zach Rutherford. Miał bujną jasną czuprynę i urocze dołeczki
w policzkach. Był ode mnie kilka centymetrów niższy i dość cherlawy – nie w moim typie,
nawet gdybym nie miała chłopaka – więc bez wyrzutów sumienia pozwoliłam mu pociągnąć
się na parkiet. Kiedy jednak zaczął się zbytnio spoufalać, oznajmiłam, że wracam do
akademika.
– Może cię odprowadzę? – zaproponował.
– Mam chłopaka – wypaliłam.
– Zapamiętam. – Zach się roześmiał. – Nie próbuję cię
podrywać, Nino. Chcę cię tylko odprowadzić do domu.
Zawahałam się i naradziłam na boku z Ashley, która zapewniła mnie, że Zach to porządny
chłopak i utytułowany golfista, który mógł sobie wybrać dowolną uczelnię w kraju.
– W Atlancie każda o nim marzy – dodała bez ogródek
i puściła do mnie oko. – Tak że kto wie, jak to się skończy.
Pokręciłam głową.
– Może mnie odprowadzić, nic więcej.
A jednak już w tamtej chwili czułam, że Zach jest intrygujący i że mi się podoba. Wprawiło
mnie to w poczucie winy, ale ponieważ byłam kompletnie pijana, stwierdziłam, że pora
wracać i że w drodze powrotnej przyda mi się męskie towarzystwo.
Wyszliśmy więc. Tyle że w pewnym momencie Zach zaproponował, żeby zboczyć z trasy i
wpaść na chwilę do niego. Twierdził, że musi coś zabrać ze swojego pokoju.Zgodziłam się,
bo cieszył mnie wspólny spacer i jego towarzystwo (to prawda, że w moim stanie wiele nie
było mi trzeba). Kiedy weszliśmy do akademika, chciałam zaczekać w holu, ale on zaprosił
mnie do środka. Nie zaprotestowałam.Kilka minut później leżeliśmy przytuleni na sofie,
popijając piwo z jednej butelki i słuchając Nightswimming R.E.M. Po chwili pozwoliłam mu
się pocałować, starając się odepchnąć myśli o Teddym tak daleko, jak to tylko
możliwe.Potem film się urwał. Obudziłam się w obcym łóżku, naga, obok nagiego chłopaka.
Dopiero po chwili poznałam, że to Zach, i wspomnienia wróciły paraliżującą falą.
– Gdzie jesteśmy? – wykrztusiłam, wpatrując się w belki
podtrzymujące górne posłanie.
– W moim pokoju – wymamrotał Zach.
– Co się stało? Czy my… – Urwałam. Wiedziałam, że to
zrobiliśmy, ponieważ czułam ból. Bolało bardzo. W mżącym
świetle dochodzącym z garderoby widziałam krew na prześcieradle
i zaschnięte czerwone strużki po wewnętrznej
stronie swoich ud.
– Uhm – mruknął Zach, albo nadal pijany, albo otumaniony
snem.
– Boże święty – jęknęłam. – Nie…
– Sama chciałaś – powiedział i w tym momencie wszystko
mi się przypomniało.
To, jak we mnie wchodził. Ból. Zaciśnięte pięści i łzy na policzkach. I to, jak mówiłam –
krzyczałam – „Nie, przestań!”. To było jak zły sen, tyle że wydarzyło się naprawdę. Pokój
zawirował. Z trudem usiadłam i zaczęłam gorączkowo szukać ciuchów. W końcu znalazłam
białą sukienkę Elizy i własną bieliznę zaplątane w skłębionej pościeli.'' 


  Ileż to razy, będąc nastolatką słyszałam od mamy miliony rad, które brałam sobie do serca,
których przestrzegałam, i które teraz również przekazuję swojej córce. Fakt, czasy się
zmieniły, młodzież jest bardziej wyzwolona, liberalna, śmielsza, więc i wychowanie chyba
jest trudniejsze.

  Z treści powyższego cytatu, możemy mieć odczucie, że bezmyślność dziewczyny sprawiła,
że zafundowała sobie kłopoty na własne życzenie. Alkohol często bywa zgubny, ale przecież
jest dla ludzi.Pozwolenie na odprowadzenie się przez chłopaka z dobrą opinią, nie zaświeca
w głowie alarmującej na czerwono lampki, bo przecież on jest taki porządny, poukładany i na
pewno nic mi z nim nie grozi. Jak widać, w każdym drzemie to drugie oblicze, często bardzo
różne od tego, jakie widzimy na co dzień. Od niewinnego pocałunku, do wykorzystania
krótka droga (choć nie zawsze tak bywa). Mimo oporów dziewczyny, ten niby porządny
chłopak okazał się bezwzględny i brutalny. Odebrał siłą to, co dla dziewczyny stanowi jej
wartość, jej czystość. Na koniec okazał się totalnym ignorantem i chamem, któremu
wydawało się, że wyświadczył dziewczynie zasługującą na fanfary przysługę.

  Autorka porusza w książce bardzo ważne kwestie społeczne i w wiarygodny sposób
przedstawia fikcję literacką.Takie rzeczy dzieją się wokół nas.Codziennie jakaś dziewczyna,
kobieta pada ofiarą gwałtu, czy wykorzystania seksualnego.Niestety, nie każda mówi o tym
głośno z obawy przed społecznym linczem, wstydem, czy zaszufladkowaniem jej na półce z
napisem ,,łatwa prowokatorka”.Kobieta nigdy nie powinna bać się mówić o tym głośno. To
nie ona jest winna temu, że ktoś obdarł ją z godności.
Młodzież w dzisiejszych czasach, żyje niejednokrotnie nie myśląc o konsekwencjach swoich
czynów. Drodzy rodzice, nie zawsze bywa tak, że występki naszych dzieci wynikają z
błędów wychowawczych.Najważniejsze jest to, aby zawsze z pełną świadomością dać
dziecku odczuć, że mimo iż kochamy miłością bezgraniczną, to następstwa ich
potencjalnych błędów, muszą ponieść sami.

Komentarze

  1. Czytałam na tę książką z niecierpliwością od wydawcy. Jestem jej bardzo ciekawa. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czekam na Twoją recenzję :) U mnie tak nietypowo, bo uwieńczona artykułem.

      Usuń

Prześlij komentarz