''Sponsor II"- K.N. Haner




Pierwszy tom Sponsora  przeczytałam w mig z wielkim zainteresowaniem. Wypatrywałam w zapowiedziach drugiej części, ponieważ byłam bardzo ciekawa, jak ta historia się rozwinie, co się wydarzy i jaki będzie finał.


Zakończenie pierwszej części pozostawiło ogromny niedosyt i ciekawość. Kontynuacja losów Kaliny i Nathana, którzy po mistrzowsku skomplikowali sobie życie, należy niewątpliwie do intrygujących historii.
Kalina po wypadku dochodzi do siebie. Okazuje się jednak, że jest sparaliżowana od pasa w dół, więc siłą rzeczy porusza się na wózku inwalidzkim. Jest jej bardzo ciężko, ponieważ opieka nad siostrą, złamane serce, i bolesna rehabilitacja dają się dziewczynie we znaki.
Z Nathanem nie ma kontaktu od długiego czasu, aż do momentu, kiedy przypadkowo znajdują się w tym samym miejscu w tym samym czasie. Spotkanie to nie należy do udanych, ale sprawy w swoje ręce bierze mała Sabrina, która tak jak w pierwszej części, tak i w tej jest dla mnie starą maleńką i do tego okropnie irytującą materialistką.
Kalina i Nathan powoli zbliżają się do siebie, pokonując trudności, których nie zabraknie na drodze do wspólnego szczęścia. Podejmują dojrzałe decyzje, uczą się szczerze ze sobą rozmawiać. Nathan  walczy ze swoimi słabościami, a Kalina chwilami sprawia wrażenie bardziej stanowczej i dojrzalszej. I właśnie szkoda, że tylko chwilami.
Czy tym razem tych dwoje ma szansę na wspólną przyszłość?
Czy miłość wystarczy?



Czytając drugą część Sponsora od samego praktycznie początku, odniosłam wrażenie, że chyba lepiej byłoby dla tej historii, aby zamknąć ją w jednym tomie. Jak pierwsza część mnie oczarowała, tak przy drugiej były momenty, które zahaczały o absurd. I tak mi przemknęło przez myśl, że "co za dużo to i ..." Mam tu na myśli głównie to, że człowiek niepełnosprawny wymaga jednak opieki przy takich czynnościach jak kąpiel, czy korzystanie z toalety. Kalina ma na głowie jeszcze pięcioletnią siostrę więc ten, kto ma dzieci, rozumie, że przy takim bąblu też jest mnóstwo obowiązków. Ona ma do pomocy tylko przyjaciela, który nie może poświęcić jej całego swojego czasu. Jest jeszcze kilka wątków, które chciałabym poprzeć argumentami, ale byłby to spam, a to się nie godzi.

 Plus dla Autorki za rezygnację z prowadzenia fragmentów z perspektywy Kaliny i Nathana.
Ogólnie rzecz ujmując K.N. Haner, nie szczędzi nam emocji. Nie oszczędza też swoich bohaterów i prowadzi dynamiczną akcję, waląc im kłody centralnie pod nogi i to nie jakieś tam maleńkie, tylko konkrety.
Ta część jest taką trochę sinusoidą emocjonalną Kaliny i Nathana. Widać, że się starają, że chcą, że obojgu im zależy, ale w dalszym ciągu popełniają po drodze wiele błędów. W moim odczuciu ten tom Sponsora jest bardziej subtelny w opisie scen erotycznych, za co też należy się plus :)

Mimo tych niewielkich błędów logicznych, o których wspomniałam na samym początku w podsumowaniu, dylogię uważam za udaną i z ręką na sercu stwierdzam, że czytając, nie straciłam czasu :)


Za możliwość przeczytania i zrecenzowania dziękuję Wydawnictwu Editio Red.

     

Komentarze

  1. Twórczość autorki jeszcze przede mną. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja chyba na tych dwóch pozycjach póki co poprzestanę.

      Usuń
  2. Nie znam jeszcze żadnej książki tej autorki. Może kiedyś...

    OdpowiedzUsuń
  3. Pierwszy tom przeczytałam bardzo szybko, drugi zaczęłam i jakoś mnie nie porwał, więc jeszcze czeka na półce.
    https://slonecznastronazycia.blog/

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz