''Milioner i bogini" - Vi Keeland, Penelope Ward





Odkąd wpadł mi w ręce ''Drań z Mannhatanu" autorstwa obu Pań, wiedziałam, że obok kolejnych propozycji nie przejdę obojętnie.
Dlaczego?
Z uwagi na styl, fabułę oraz poczucie humoru.
Może i te wszystkie okładki  wieją jakimś tanim romansidłem, ale kochani - nie oceniamy książki po okładce :)


Milioner i bogini to opowieść o pięknej dziennikarce i przystojnym milionerze, którzy przypadkowo trafiają na siebie w windzie.
Bianca śpieszy się na wywiad z właścicielem firmy, którym jest Dexter Triutt. Dex właśnie wraca tą samą windą z siłowni, gdy nagle dochodzi do awarii. Gaśnie światło, winda staje, a między obojgiem dochodzi do dialogu. Swoją drogą, bardzo zabawnego dialogu, od którego lawina pociesznych wydarzeń jest tylko kwestią czasu.
Podczas kiedy Dex (właściciel firmy, z którym Bianca ma umówiony wywiad) dowiaduje się, że ta intrygująca dziewczyna nie ma o nim dobrego zdania i używa pod jego adresem dosadnych epitetów, mężczyzna wpada na pomysł i podaje fałszywe nazwisko.
Od tej pory Dex (Jay) dwoi się i troi, wymyślając coraz to nowsze kłamstwa, a Bianca... no cóż jest nim po prostu zauroczona.
Z uwagi na to, że do wywiadu twarzą w twarz nie doszło, Bianca przeprowadza wywiad z Dexem na czacie i z biegiem czasu dowiaduje się, że nie jest on zadufanym w sobie dupkiem, tylko czarującym człowiekiem, który kieruje się w życiu wartościowymi zasadami.
Wydawać by się mogło, że kluczowym momentem w książce będzie to, kiedy prawda wyjdzie na jaw, ale Autorki poszły o kilka kroków dalej, wzbogacając fabułę o akcje, których się nie spodziewałam.
Jak to w książkach obu Pań bywa, przepełnione są one dużą dawką romantyzmu i erotyki. Napięcie między Deksem i Biancą jest tak potężne, że można by było siekierę powiesić.
 Rodzinne tajemnice sprzed lat dadzą o sobie znać i uderzą ze zdwojoną siłą.
Jak potoczą się losy Bianci i Dexa, których ciągnie do siebie jak Kubusia Puchatka do beczki miodu?
Czy będzie im dane dać upust namiętności?



Ogromnym walorem tej książki jest to, że jeśli już się ją zaczęło czytać, to nie sposób ją zostawić na jutro... Ostatnio lubię właśnie takie lekkie okraszone smaczną dawką humoru książki, które może i nie są literaturą wysokich lotów, ale jeśli czytelnikowi sprawiają przyjemność, cóż więcej chcieć od książki?
W tej historii fajne jest to, że bogaty facet władający milionowym imperium, okazuje się człowiekiem, który dzięki poznanej kobiecie odkrywa i docenia życie zwykłych zjadaczy chleba. Cieszy się, że ktoś pokazał mu, że zjedzenie zwykłego hamburgera siedząc w parku na trawie, może być o wiele przyjemniejsze niż obiad w ekskluzywnej restauracji. Miliony na koncie nie przysłaniają mu oczu.
''Milioner i bogini'' to historia, w której znajdziemy: wielką miłość, potężną namiętność, sztukę wybaczania, mnóstwo zwrotów akcji, tajemnicę sprzed lat, która wychodzi na jaw w najmniej oczekiwanym momencie. Przy tej książce nie ma mowy o nudzie, a zarwanie nocy może się okazać koniecznością, jeśli oczywiście zwycięży ciekawość.
Serdecznie polecam!

  Za możliwość przeczytania i zrecenzowania dziękuję Wydawnictwu Editio Red.

                                           

Komentarze

Prześlij komentarz