''Dom w malinowym chruśniaku" - Halina Kowalczuk







Podczas mojego pierwszego spotkania z twórczością Haliny Kowalczuk zostałam oczarowana Domem na wrzosowej polanie. Od tamtej pory wyczekiwałam kolejnej książki Autorki.

''Dom w malinowym chruśniaku" fabułą nieco przypomina poprzednią książkę, niemniej z wielkim zainteresowaniem przewracałam kolejne kartki.

Alicja kochała kiedyś bardzo... Myślała, że z wzajemnością, lecz kiedy po miesiącu wybudziła się ze śpiączki farmakologicznej, okazało się, że jej ukochany, który wraz z nią ucierpiał w wypadku samochodowym, wyjechał wraz z rodzicami do Szwajcarii. Krótko po tym, Alicja dowiaduje się, że  jest w ciąży. Z racji tego, że rodzice chłopaka nigdy jej nie akceptowali, nie próbowała na siłę dotrzeć do niego, aby obwieścić radosną nowinę. Na całe szczęście miała sprecyzowane plany dotyczące studiów, a dziecko, mimo iż wymagało poświeceń, to nie przeszkodziło jej w zdobyciu upragnionego zawodu prawnika.W akademiku było mnóstwo cioć, które pomagały Ali w opiece nad maleńką Gabrysią.
Córka Alicji właśnie zdała maturę i dostała się na medycynę do Krakowa. Alicja ubolewa nad faktem, że córka będzie mieszkała tak daleko od Warszawy, gdzie Ali prowadzi swoją dobrze prosperującą kancelarię prawną.
Każda matka, która chce być blisko swojego dziecka, potrafi stanąć na rzęsach, aby przewrócić swoje życie do góry nogami.
Alicja z pomocą przyjaciółki kupuje dom  pod Krakowem w malowniczym miasteczku - Malinówka.
Od tej pory w jej życiu dochodzi do wielu zmian, a na horyzoncie pojawia się mężczyzna.
Niemniej przeszłość przypomina o sobie i nieźle miesza w życiu bohaterki.
Jesteście ciekawi, co się wydarzy?



Halina Kowalczuk znowu skradła moje serce swoim stylem, fabułą, pięknymi legendami oraz zapierającymi dech w piersi opisami przyrody.
Oprócz tego, że zachwyciła całą historią, to muszę zwrócić uwagę na to, że poruszyła w niej szereg problemów, obok których nie należy przechodzić obojętnie Bestialskie traktowanie zwierząt, to jeden z istotnych problemów poruszonych w książce. Bardzo podobała mi się wzmianka na temat tego, co obecnie dzieje się w Kościele i zgadzam się z tym, że partia rządząca nadaje się do wymiany.
Autorka posiada ten specyficzny dar, który sprawia, że bohaterowie książki są bardzo realni. Podobnie jest z dialogami, które nie są przekoloryzowane, naciągane, czy bezsensowne.
Książka napisana jest lekkim stylem, co wcale nie ujmuje jej treści i mądrości, a wręcz przeciwnie sprawia, że autentyczna prostota trafia do czytelnika o wiele bardziej, jak wyszukane ze słownika wyrazów obcych słowa, które niejednokrotnie wypełniają karki  w książkach.
Zachęcam Was do przeczytania tej książki i wierzę w to, że  na porcję wzruszeń przyprawioną szczyptą magii nie trzeba szczególnie zapraszać :)

            Za możliwość przeczytania i zrecenzowania dziękuję Wydawnictwu Lucky

                                                         

Komentarze

  1. Lubię się ruszać Podczas czytania książek ,więc będę miała tę książkę na uwadze.
    Tym bardziej, że okładka jest cudowna. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aguś nie wiem jak to robisz, że ruszasz się podczas czytania, ale jedno jest pewne... Kocham Twój telefon i jego możliwości <3

      Usuń
  2. Bardzo lubię książki tej autorki. Wyciszają mnie wewnętrznie, odpoczywam przy nich. Ostatnio za jednym zamachem kupiłam "Dom w malinowym chruśniaku" i "Dom na wrzosowej polanie". Jeszcze nie czytałam, ale cieszę sie bardzo, że mam obie. Piękna recenzja. Dzięki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również pokochałam styl pani Haliny i faktycznie dużo w tym racji, że jej książki wyciszają. Życzę zatem dużo wrażeń podczas czytania i serdecznie dziękuję za komentarz :)

      Usuń

Prześlij komentarz