,,Przerost formy nad treścią"

       Chyba każdy z nas w swoim życiu trafił na tzw ,,trudne przypadki'', które po dłuższym obnażaniu swojego jestestwa, pokazują nam, że gdyby głupota miała skrzydła, lataliby jak gołębica.
       Na przełomie kilku ostatnich miesięcy, z moich obserwacji wynika, że , prawdomówność, sprawiedliwość, odwaga, waleczność, zasady, obiektywizm, oraz bycie honorowym....... są niektórym jednostkom odległe, niczym sina mgła nad bezkresnymi wodami oceanu.Chęć zabłyśnięcia wyparła resztki zdrowego rozsądku, aby w to miejsce w sposób ,,mdławo - cukierkowy'' uaktualnić pozory bycia osobą tak milutką, że  czasem aż zakrawającą na miano, ,,słodkiej idiotki".I wszystkie te działania brną w kierunku zbierana jak najwyższej liczby fanów, którym robi się wodę z mózgu, udając przy tym, że każdy traktowany jest na równi.

      Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że te osoby nie są dzieciakami z piaskownicy. Lecz w tym wypadku pozory dorosłości, bywają złudne i, obraz wygląda mnie więcej tak;




      Na pewnym dość mocno zacumowanym Statku, zebrała się okazała załoga. Statek pływa pod banderą ,,Homo nie wiadomo" wszak armator, to tajemnicza instytucja. Wśród załogi, pod pieczołowitym okiem Wielkich Sióstr z klasztoru Moherowych Mniszek możemy znaleźć niesamowicie interesujące postaci.Wielkie Siostry niczym Strażnik Teksasu bronią porządku, by nikogo nie urazić lub nadmiernie nie rozweselić, bo w zasadzie nie do końca wiadomo, czy to co dla nich jest śmieszne, dla innych wyda się takie samo, lub też, to co godzi w ich uczucia, ubodnie też innych, więc dylematów jak komu dogodzić, żeby nie ugodzić jest bez liku. Niemniej nad tym nie wolno polemizować, bo jest kategoryczny zakaz i BASTA! Plotka głosi, że Statek po brzegi wypełniony jest mnóstwem endorfin, które Wielkie Siostry rozsiewają swoją elokwencją oraz miłą aparycją.Aby utrzymać porządek, (wiadomo, że nikt nie lubi bałaganu, zwłaszcza jak jest zbyt mało rozgarniętym, aby nad nim zapanować) wdrażane są mocne działa, Nie, nie chodzi o robot Rumba, wszak w tym wypadku sprzątanie odbywa się po łebku, czyli miotełka i, sru pod dywanik. A co! Nikt przecież nie zajrzy, co tak naprawdę skrywa Statek. Ważna jest otoczka i pozory:)Więc aby doprecyzować, co w trawie piszczy, a raczej kto na statku portki nosi, powiem krótko ; Armator mocną ręką rozdaje karty Kapitanowi, który wie jak krótko i beznamiętnie odpowiadać na powitania. Sielanka trwa, zupa w kotle pyka, z tym, że zainteresowanie jakby znikome. Sprzyjających wiatrów!



Działanie pod publikę i budowanie schematu osoby zupełnie innej niż się jest, ja osobiście nazywam fałszem i obłudą. Zacieranie śladów, czyli usuwanie słów, które się gdzieś zamieściło, jest oznaką skrajnego tchórzostwa, a co za tym idzie, braku inteligencji emocjonalnej.Niezmiernie cieszy mnie fakt, że dane mi było poznać takie skrajne istoty, bo to utwierdza mnie w przekonaniu, że w dalszym ciągu pozostaję sobą mimo próby manipulowania i wpierania mi, że czarne jest białe, a białe jest czarne. Pozostaje mi jedynie współczuć tym, którzy jeszcze tkwią w letargu mając do czynienia  z ,,szopem praczem'', któremu przerost formy nad treścią przysłoniło zbyt bliskie obcowanie ze zwierzyńcem rodem z chińskich sentencji.





Komentarze

  1. Nie wiem, o kim mowa, bo pewnie o kimś konkretnym, ale fałszywców i hipokrytów trzeba omijać wielkim łukiem. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, osobę znasz. Niemniej nie moim celem jest, zniżanie się do jej poziomu i szarganie czyimś nazwiskiem podpierając się przy tym garstką popleczników, którzy piszą obelgi, nie mając pojęcia o zaistniałej sprawie. Jak żyję, nie brałam udziału w tak żenującej dziecinadzie. Dziękuję za komentarz :*

      Usuń

Prześlij komentarz